czwartek, 19 maja 2011

Gra w Słoneczko


"Nie wiem co zrobić z moją 14-letnią córką. Słyszałam jak rozmawia przez telefon o graniu „w słoneczko”. Zapytałam ją co to za gra, ale nie odpowiedziała. Sprawdziłam w Internecie i chodzi o seks grupowy! Jestem przerażona. Czy nastolatki rzeczywiście się tak bawią? Czy powinnam porozmawiać o tym z córką? Boję się, że źle mnie zrozumie i zrobi coś głupiego! Czy dzieci naprawdę bawią się teraz w takie rzeczy?"

Problemu by nie było, gdyby dzieci mniej czasu spędzały przy komputerze i internecie karmiąc się płytką, wtórna kulturą popularną, a więcej czasu spędzały na dworze a nie w galeriach handlowych, gdzie reklamy na witrynach sklepów ociekają erotyką. Umysł nastolatka zamiast kształtować wzorce wartości, karmi się fikcją, co powoduje błędne wybory, które mogą kończyć się tragedią. Od tego są rodzice, aby nakierować swoje pociechy na właściwą drogę.
Dorośli jak zwykle szukają źródła problemu u nastolatków, zapominając o swoim wkładzie w życie dzieci. Z jednej strony walczy się z pornografią, kładąc np. magazyny z gołymi babami na najwyższych półkach, tak aby dzieci nie dosięgały do nich wzrokiem, a z drugiej strony pozwala się umieszczać w magazynach, które są dostępne dla każdego, reklamy działające stricte na umysł, gdyż atakują strefy fantazji.
Pytanie zatem powinno brzmieć: Skąd się wzięła, kto wymyślił Grę w Słoneczko? Na pewno nie gimnazjalista. Co najwyżej gdzieś podpatrzył.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

tak, to od reklam ociekajacych erotyką dzieci głupieją. nie od głupich rodziców.

Vincent van Blogh pisze...

Glupie reklamy tworzą dorośli. Rodzice nie mają wplywu na to co sie ukazuje w reklamach. A w dzisiejszych czasach raczej od nich się nie ucieknie.

Ewka pisze...

Alez oczywiście, że od głupich rodziców!!!! To własnie głupi rodzic zostawia dziecko same sobie na pastwe mediów!! Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Ruthra pisze...

Tak se myślę że za 50 lat nie będzie się na ten temat dyskutowało... postęp wszystko zniszczy... środowisko, rodzinę i stosunki międzyludzkie... pozostaną tylko enklawy ludzi inaczej myślących...

Jarek Obważanek pisze...

Co Cię tak naszło na komentarz do sprawy sprzed roku?

Podstawowym, najważniejszym problemem są braki w edukacji - w szkole zamiast wiedzy o seksie wciska się "wychowanie do życia w rodzinie" czyli smutne pierdolenie pod niby-katolickim sztandarem, a rodzice wstydzą się tę wiedzę przekazywać dzieciom albo... sami jej nie mają (to też możliwe).

Vincent van Blogh pisze...

Ta sprawa ma nadal aktualny wydźwięk. (ilustraca ukazała sie w gazecie do tematu właśnie o "słoneczku"). Odnotowuje się kolejne przypadki zajścia w ciążę podczas tej zabawy. I tak jak napisałeś, dowodzi to temu, że nadal się nie mówi, nie rozmawia się, nie uczy dzieci, co jest „dobre” a co „złe” w relacjach międzyludzkich na tle emocjonalnym, moralnym i seksualnym. Jakby to był temat zakazany. Jakby sam miał się rozwiązać.
Z drugiej strony, wygląda na to, że „gra w słoneczko” może załatwić problem niżu demograficznego w Polsce :)
A tak poważnie. Winni są dorośli w znacznym stopniu.