polski rynek fonograficzny to wogóle masakra. płyty amona tobina u nas chodzą za 70-80 zeta, w momencie gdy kupując w packu ze sklepu ninja tune wychodzi 5 funciaków od sztukensa bodajże. ale to taka nisza że sie nie kalkuluje robić serii z paskudną etykietką na okładce.
3 komentarze:
Dobra rzecz. Widać, że sprawa leżała Ci na wątrobie.
Dobry komentarz. Puściłem dalej pocztą pantoflową.
polski rynek fonograficzny to wogóle masakra. płyty amona tobina u nas chodzą za 70-80 zeta, w momencie gdy kupując w packu ze sklepu ninja tune wychodzi 5 funciaków od sztukensa bodajże. ale to taka nisza że sie nie kalkuluje robić serii z paskudną etykietką na okładce.
Prześlij komentarz