"Nie wiem co zrobić z moją 14-letnią córką. Słyszałam jak rozmawia przez telefon o graniu „w słoneczko”. Zapytałam ją co to za gra, ale nie odpowiedziała. Sprawdziłam w Internecie i chodzi o seks grupowy! Jestem przerażona. Czy nastolatki rzeczywiście się tak bawią? Czy powinnam porozmawiać o tym z córką? Boję się, że źle mnie zrozumie i zrobi coś głupiego!
Czy dzieci naprawdę bawią się teraz w takie rzeczy?"
Problemu by nie było, gdyby dzieci mniej czasu spędzały przy komputerze i internecie karmiąc się płytką, wtórna kulturą popularną, a więcej czasu spędzały na dworze a nie w galeriach handlowych, gdzie reklamy na witrynach sklepów ociekają
erotyką. Umysł nastolatka zamiast kształtować wzorce wartości, karmi się fikcją, co powoduje błędne wybory, które mogą kończyć się
tragedią. Od tego są rodzice, aby nakierować swoje pociechy na właściwą drogę.
Dorośli jak zwykle szukają źródła problemu u nastolatków, zapominając o swoim wkładzie w życie dzieci. Z jednej strony walczy się z pornografią, kładąc np. magazyny z gołymi babami na najwyższych półkach, tak aby dzieci nie dosięgały do nich wzrokiem, a z drugiej strony pozwala się umieszczać w magazynach, które są dostępne dla każdego, reklamy działające stricte na umysł, gdyż atakują strefy
fantazji.
Pytanie zatem powinno brzmieć: Skąd się wzięła, kto wymyślił Grę w Słoneczko? Na pewno nie gimnazjalista. Co najwyżej gdzieś podpatrzył.